Pastor Paweł Chojecki

Jeśli osioł lub wół którego z was wpadnie do studni, czy zaraz, nawet w dzień sabatu, go nie wyciągnie? Łk. 14.5

Zdarzyła mi się niecodzienna okazja poznania myślenia protestanckiego legalisty. Rozmawialiśmy o języku i podatkach.

ZGNIŁE SŁOWA
W Liście do Efezjan w wersie 29 czytamy:

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych, ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba, aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. Efez. 4:29

Nieprzyzwoite to w greckim oryginale zgniłe słowa. Według naszego Legalisty wyrażenia „nabiał w spodniach”, „zabrudzić bieliznę” czy „MEN-ele” to właśnie zgnilizna, którą można znaleźć na stronach „iPP”. Nie pomógł argument o tzw. rejestrach słownych. Pokrótce chodzi w nim o to, że do różnych okazji życiowych stosuje się różne słownictwo. Przykładowo słowo „won” absolutnie nie pasuje do przyjacielskiej konwersacji, ale już doskonale brzmi w ustach majora Hubala skierowane do dezerterów. Sięgnąłem więc do argumentu według mnie ostatecznego. Powołałem się na przykład Biblii, a dokładnie na słowa apostoła Pawła, którego mój Interlokutor zachwalał wcześniej jako bezdyskusyjny wzór dla wierzących. W Liście do Galacjan apostoł Paweł pisze bez ogródek: Niech sobie i całego utną ci, co was podburzają (do obrzezania) – w polskim tłumaczeniu: Bodajby siebie uczynili rzezańcami ci, którzy was podburzają. Gal. 5:12. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu legalista, zamiast wycofać się ze swoich twierdzeń, odpalił: „Ale to są słowa natchnione!”. Czyli naśladować apostoła i owszem mamy, ale tylko w tym, co imć Legalista uzna za dozwolone. Na takie dictum zakończyłem wątek…

PODATKI
Poszło o to, czy należy płacić wszystkie podatki, jakie państwo sobie zażyczy. Sprawa wydawała mi się bardzo łatwa i pomimo fiaska dyskusji o języku teraz oczekiwałem prostego zwycięstwa. Po pierwszej wymianie zdań straciłem optymizm. Otóż na argument, co zrobić, gdy podatek wyniesie ponad 100 % dochodu (sytuacje autentyczne w Szwecji, np. taki podatek nałożono na Astrid Lindgren, gdy otrzymała nagrodę za swoją twórczość), Legalista zareagował jedynie zdawkowym uśmiechem. Argument historyczny – czy należało płacić gorliwie wszystkie podatki zbrodniczemu państwu Hitlera – spotkał się z unikiem. Nie pomogło również tłumaczenie, że same przepisy są absurdalne i w praktyce wręcz wymuszają uchylanie się od części podatków. Gdy przykładowo udzielę dziecku znajomych darmowej lekcji angielskiego, to oni powinni od tej korzyści zapłacić podatek. Gdy będąc przedsiębiorcą, kupię – odliczając podatek VAT – aparat fotograficzny i 70% zdjęć wykonam w ramach pracy, a resztę dla celów prywatnych, to jak zapłacić część VAT-u niepodlegającą zwrotowi, który przysługuje jedynie dla towarów używanych w działalności zarobkowej? Takich przykładów można by podać wiele i sami urzędnicy stojący (teoretycznie) na straży przestrzegania przepisów nie stosują ich w pełni, wiedząc, że prowadzi to do absurdu (tzw. strajk włoski polegający na dokładnym stosowaniu przepisów prawa).

Tu dochodzimy do istoty problemu. W myśleniu legalistów nie ma różnicy pomiędzy prawem a sprawiedliwością. Choć na pierwszy rzut oka wydają się to być synonimy, tak nie jest. Sprawiedliwość (czyli oddawanie każdemu tego, co mu się należy) jest celem nadrzędnym, a prawo jest jedynie skodyfikowaną drogą do jego urzeczywistnienia. Ze swej natury (spisane normy) jest niedoskonałe i nie obejmuje wszystkich zagadnień praktycznych, a jedynie stara się wprowadzić możliwie najszersze uogólnienia. Nawet Prawo Starego Testamentu, choć Bożego autorstwa, nie było wolne od tych ograniczeń.

I odpowiedział kapłan Dawidowi: Nie ma pod ręką chleba zwyczajnego, jest tylko chleb poświęcony. Czy jednak żołnierze wstrzymali się od kobiet? W odpowiedzi rzekł Dawid do kapłana: Zapewne! Kobiety były od nas z dala, i to już od dłuższego czasu. Odkąd wyruszyłem, członki żołnierzy były czyste, a wszak zwyczajna to była wyprawa. O ileż czystszymi są dziś w swoich członkach. I dał mu kapłan chleby poświęcone, gdyż nie było tam innego chleba, jak tylko chleby pokładne, które usuwa się sprzed oblicza Pańskiego, aby w dniu, kiedy się je usuwa, położyć świeże. 1 Sam. 21:5-7

Kapłan złamał w tej sytuacji normę Prawa, ponieważ nie przewidywało ono tak niezwykłej sytuacji (wygłodzony i ścigany król, którego sam Bóg wyznaczył na tron). Wiedział jednak doskonale, że nie spotka go za to kara od Autora przepisu, bo dla Niego ważniejsza jest sprawiedliwość niż prawo. Na ten precedens powołał się Jezus, gdy znalazł się z uczniami w podobnej sytuacji.

I stało się, że Jezus szedł w sabat przez zboża, a uczniowie jego w drodze zaczęli rwać kłosy.
Wtedy rzekli do niego faryzeusze: Patrz! Czemu czynią w sabat to, czego czynić nie wolno?
A On im rzekł: Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy był w potrzebie i był głodny, on i ci, którzy z nim byli? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, arcykapłana, i jadł chleby pokładne, które wolno spożywać tylko kapłanom, a które dał również tym, którzy z nim byli? Ponadto rzekł im: Sabat jest ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla sabatu. Mar. 2:23-27

Nasz Pan dobitnie pouczył wszelkiej maści legalistów, że przepisy prawa, nawet Bożego, ustanawiane są dla DOBRA człowieka. Gdy w jakiejś konkretnej sytuacji temu dobru szkodzą, nie należy ich stosować. Proste? Nie dla legalistów…

Gdy sprowadzi się tę zasadę do zagadnienia podatków i ogólnie posłuszeństwa władzy państwowej, sytuacja jest następująca:
Każdy człowiek niech się poddaje władzom zwierzchnim; bo nie ma władzy, jak tylko od Boga, a te, które są, przez Boga są ustanowione. Przeto kto się przeciwstawia władzy, przeciwstawia się Bożemu postanowieniu; a ci, którzy się przeciwstawiają, sami na siebie potępienie ściągają. Rządzący bowiem nie są postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki, lecz dla tych, którzy pełnią złe. Chcesz się nie bać władzy? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę; Jest ona bowiem na służbie u Boga, tobie ku dobremu. Ale jeśli czynisz źle, bój się, bo nie na próżno miecz nosi, wszak jest sługą Boga, który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle. Przeto trzeba jej się poddawać, nie tylko z obawy przed gniewem, lecz także ze względu na sumienie. Dlatego też i podatki płacicie, gdyż są sługami Bożymi po to, aby tego właśnie strzegli. Oddawajcie każdemu to, co mu się należy; komu podatek, podatek; komu cło, cło; komu bojaźń, bojaźń; komu cześć, cześć. Rzym. 13:1-7

Posłuszeństwo władzy państwowej i płacenie podatków nie są według Boga celem samym w sobie. Mają one służyć konkretnej wartości – zachowaniu norm moralnych w społeczeństwie i dobru poszczególnych poddanych. Co jednak począć w sytuacji, gdy władza działa na rzecz wrogich Bogu celów lub zmusza nas do czynienia zła? Legalista uda, że nie rozumie pytania, zmieni temat lub odmówi ustosunkowania się do problemu. Bóg nie jest jednak legalistą, a Osobą, która szuka sprawiedliwości i naszego dobra, dlatego jasno rozwiązuje powyższy dylemat.

I przywoławszy ich, nakazali im, aby w ogóle nie mówili ani nie nauczali w imieniu Jezusa.
Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli im i rzekli: Czy słuszna to rzecz w obliczu Boga raczej was słuchać aniżeli Boga, sami osądźcie; My bowiem nie możemy nie mówić o tym, co widzieliśmy i słyszeliśmy. Dz.Ap. 4:18-20

Zgodnie więc z nauką apostolską chrześcijanin, który w obliczu Boga uzna postanowienia władzy państwowej za sprzeczne z Bożym porządkiem, powinien nie okazać jej posłuszeństwa. Podobnie sprawa ma się z podatkami. Jeśli ich wysokość lub przeznaczenie niszczą kraj, człowieka lub Boże wartości, nie należy ich płacić. Oczywiście trzeba się liczyć z szykanami, jakie na nas spadną ze strony złych władców, ale taka jest cena posłuszeństwa Bogu, a nie przypodobywania się ludziom, choćby i rządzącym…

Dobitnie pragnę zaznaczyć, że powyższy wyjątek od posłuszeństwa władzy czy prawu może nastąpić jedynie w sytuacji ratowania w ten sposób sprawiedliwości lub wyższego dobra, nie może być absolutnie użyty jako usprawiedliwienie dla chciwości, arogancji czy wygody.

Przykładem szukania wyższego dobra, a nie sztywnego trzymania się przepisów Prawa, są
Abraham i Sara:
A gdy się już zbliżał do Egiptu, rzekł do swej żony Saraj: Wiem, że jesteś piękną kobietą.
Gdy więc zobaczą cię Egipcjanie, powiedzą: To jest jego żona, i zabiją mnie, a ciebie zostawią przy życiu. Mów więc, że jesteś moją siostrą, aby mi się dobrze wiodło ze względu na ciebie i abym dzięki tobie pozostał przy życiu. 1 Mojż. 12:11-13
Rachab:
Jozue, syn Nuna, wysłał z Szittim potajemnie dwóch mężów jako wywiadowców, mówiąc: Idźcie, obejrzyjcie ziemię i Jerycho. Poszli tedy i wstąpili do domu pewnej nierządnicy, imieniem Rachab, i ułożyli się tam do snu. Wtedy doniesiono królowi Jerycha: Tej nocy przyszli tutaj jacyś mężowie z synów izraelskich, aby przeszukać ziemię. Wtedy król Jerycha posłał do Rachab i kazał jej powiedzieć: Wydaj mężów, którzy przyszli do ciebie i weszli do twojego domu, gdyż przyszli, aby przeszukać całą tę ziemię. Lecz kobieta ta wzięła obu tych mężów i ukryła ich, potem zaś rzekła; Rzeczywiście, przyszli do mnie jacyś mężowie, ja jednak nie wiedziałam, skąd oni są. Lecz gdy z nastaniem ciemności miano zamknąć bramę miasta, mężowie ci wyszli i nie wiem, dokąd poszli. Gońcie szybko za nimi, to ich dogonicie. Sama zaś zaprowadziła ich na dach i ukryła pod łodygami lnu, które miała ułożone na dachu. Joz. 2:1-6
Przez wiarę nie zginęła nierządnica Rachab wraz z nieposłusznymi, bo przyjęła przyjaźnie wywiadowców. Hebr. 11:31
Chrześcijanie w Damaszku:
Namiestnik króla Aretasa w Damaszku otoczył strażą miasto Damasceńczyków, aby mnie pojmać, ale spuszczono mnie w koszu przez okienko w murze i uszedłem jego rąk. 2 Kor. 11:32-33

Wszyscy ci słudzy Boga nie byli legalistami – złamali prawo, by ratować sprawiedliwość.

Legalizm przynosi wielką szkodę, której zapewne

jego wyznawcy nie są nawet świadomi. Bezdusznie stosowane prawo nie tylko nie przynosi dobrych skutków, ale wręcz niszczy!

Który też uzdolnił nas, abyśmy byli sługami nowego przymierza, nie litery, lecz ducha, bo litera zabija, duch zaś ożywia. 2 Kor. 3:6

Boże, strzeż nas od wszelkich form legalizmu – czyli stawiania prawa ponad sprawiedliwością – i otwórz oczy wszelkiej maści legalistom, szczególnie chrześcijańskim. Amen.

Magazyn iPP nr 50, wrzesień 2008

Poprzedni artykułKtórędy do Polski? #Megakosciol #IPPTV
Następny artykułListy ateisty #1. Czy Bóg jest doskonały i samowystarczalny? #Megakosciol #IPPTV