Pastor Paweł Chojecki
Dla wielu postronnych obserwatorów niejasna jest gorliwość biblijnych chrześcijan w obronie bezpośredniej stwórczej aktywności naszego Boga. Katolicy, widząc wzbierająca potęgę nauki w kształtowaniu myślenia przeciętnego człowieka, już dawno skapitulowali, a nawet czynnie włączyli się w szerzenie ewolucyjnego mitu. Niedoścignionym przykładem jest tu ksiądz-jezuita Teilhard de Chardin, który stworzył filozoficzne podwaliny pod tzw. ewolucjonizm chrześcijański i popularyzował „naukowe” odkrycie swoich czasów — człowieka z Piltdown. Miał on być brakującym ogniwem w ewolucji homo sapiens, a okazał się zlepkiem kawałków kości człowieka, szympansa i orangutana… Wyblakłym cieniem wielkiego księdza-naukowca jest lubelski arcybiskup Józef Życiński znany ze swoich wywodów o rzekomej chrześcijańskiej wierze Darwina. Ostatnio zasłynął szkoleniem swoich katechetów „jak łączyć wiarę i naukę, poznać różne rodzaje ewolucjonizmu i dyskutować na temat bezkrytycznego podejścia do kreacjonizmu”. A jego adiutant ks. dr Lis ujmuje bez ogródek cel KUL-awej edukacji: „Chodzi o to, by wierzący wiedzieli, że katolicyzm nie stoi w sprzeczności z uznawaniem ewolucji”.
I rzeczywiście, po latach takiego prania mózgu „wierzący” już powszechnie wiedzą, jak powstał świat. Słowo wierzący celowo w tym kontekście ująłem w cudzysłów. Chrześcijanin to osoba, dla której oddawanie chwały prawdziwemu Bogu jest nadrzędnym celem życia. Warto przy tej okazji zwrócić uwagę, jakiej chwały Bóg dozna w niebie, gdy staną przed Nim ludzie prawdziwie wierzący:
Upada dwudziestu czterech starców przed tym, który siedzi na tronie, i oddaje pokłon temu, który żyje na wieki wieków i składa korony swoje przed tronem, mówiąc: Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, przyjąć chwałę i cześć, i moc, ponieważ Ty stworzyłeś wszystko, i z woli twojej zostało stworzone, i zaistniało. Obj. 4:10-11
Tak właśnie brzmią pierwsze słowa ludzi wypowiedziane przed tronem Najwyższego według relacji apostoła Jana. Kiedy skończy się czas głoszenia przez Kościół ewangelii o darmowym zbawieniu w Jezusie, Bóg pośle jednego ze swych aniołów z następującym poselstwem dla świata:
I widziałem innego anioła, lecącego przez środek nieba, który miał ewangelię wieczną, aby ją zwiastować mieszkańcom ziemi i wszystkim narodom, i plemionom, i językom, i ludom, który mówił donośnym głosem: Bójcie się Boga i oddajcie mu chwałę, gdyż nadeszła godzina sądu jego, i oddajcie pokłon temu, który stworzył niebo i ziemię, i morze, i źródła wód.
Obj. 14:6-7
Widać stąd, że w niebie jakąś dziwną estymą otaczają prawdę o osobistym i bezpośrednim stworzeniu wszystkiego przez Wszechmocnego. Wiążą ją bezpośrednio z należną Bogu czcią i oddawaną Mu chwałą. Myślę, że dobrze by się stało, gdyby wszyscy wierzący (tym razem bez cudzysłowu) zdali sobie sprawę z fundamentalnej dla Boga sprawy pochodzenia świata. Oddanie w tym dziele Przypadkowi boskiej roli jest odarciem Pana Panów z należnej Mu chwały. Jeśli poważnie traktujemy słowa jako w niebie, tak i na ziemi, stańmy razem do walki o prawdę o Stwórcy.