Żyjemy, jak to się mówiło w chińskim przekleństwie, w ciekawych czasach. Wieszczony przez niektórych koniec historii i ogólny nudny „święty spokój” nie nastąpił. Jego miejsce w ludzkich umysłach coraz powszechniej zajmują strach, niepewność i zagubienie. Współczesne społeczeństwa oderwane od Boga i przyzwyczajone do dobrobytu i rozrywek są bezradne wobec realnych problemów. A tych przybywa z każdym dniem.
Obszarem najbardziej newralgicznym, któremu w Polsce z racji własnych problemów nie poświęca się wystarczającej uwagi, jest Bliski Wschód. W ostatnich dniach okazało się, że dokonała się tam fundamentalna zmiana – Izrael stracił swego potężnego sojusznika i został sam. O tym scenariuszu pisałem już dziesięć lat temu w jednym z pierwszych numerów „idź POD PRĄD”. Od razu uprzedzam, że nie ma to związku z darem proroctwa, a jedynie z prostym odczytywaniem Biblii i kojarzeniem jej z obserwacją aktualnych trendów. Układ sił wokół Izraela zmienił się bardzo niekorzystnie. Do roli głównego gracza propagandowego wróciła Rosja sprzymierzona z głównym graczem ekonomicznym – Chinami.
Gdy kiedyś czytałem proroctwa biblijne dotyczące czasów ostatecznych, miałem pewien problem – z jednej strony współczesny świat niebezpiecznie przybliża się do opisów apokaliptycznych w dziedzinie technologii (np. powszechna inwigilacja i kontrola handlu), socjologii (np. zbuntowane wobec władzy rodziców, amoralne młode pokolenie) czy religii (budowa zjednoczonego kościoła dla „wszystkich ludzi dobrej woli”), a z drugiej strony o polityce globalnej decydują Stany Zjednoczone. W opisach biblijnych występują jako główni gracze tylko odnowione Imperium Rzymskie, Babilon, państwo z 200-milionową armią na Wschodzie i Księstwo Północne (z perspektywy Jerozolimy Moskwa leży na północy). Nie ma w takim układzie miejsca na kluczową rolę innego mocarstwa. Dotychczas bezpieczeństwo Izraela opierało się na dwu filarach: własnej broni nuklearnej oraz sojuszu z USA. Dzięki temu długo nikt nie mógł w regionie zagrozić Żydom. Stany Zjednoczone były stabilnym partnerem Izraela w dużej mierze dzięki protestanckiemu charakterowi tego państwa. Ludzie uznający prymat Biblii bez trudu uznają prawo Żydów do nadanej im przez samego Boga Ziemi Obiecanej. Niestety, amerykańscy protestanci przegrali walkę o duszę swego narodu i dziś z większości stali się mniejszością. Uwidoczniło się to w bardzo jaskrawy sposób, gdy nie potrafili zapobiec reelekcji zguby Ameryki. Obama wybrany głównie głosami emigrantów, katolików i lewaków metodycznie niszczy wewnętrznie Amerykę i demoluje politykę światową. Nie tylko pozostawił na pastwę Rosji Polskę i Europę Środkową, ale i zdradził Izrael w konflikcie z Iranem, który niebawem zdobędzie broń atomową. Po nim zafundują ją sobie szejkowie z Arabii Saudyjskiej (podobno już mają, ale trzymają w Pakistanie) i nie wiadomo, kto jeszcze. By nie dopuścić do ”total disaster”, Putin (lub jakiś jego duchowy spadkobierca) wsparty autorytetem Franciszka, Chin i UE z troską pochyli się nad sytuacją i zaproponuje „pokój za atom”. W tym momencie Izrael stanie wobec śmiertelnego zagrożenia (być może do tego czasu USA pogrążą się w konfliktach wewnętrznych i stracą dominującą rolę w geopolityce).
Warto w tym kontekście skorzystać z oferty przedstawionej na końcu Księgi Apokalipsy. Nie ma innego sposobu, by wyrwać się z sideł niepewności, strachu przed przyszłością czy przed własną śmiercią.
I widziałem nowe niebo i nową ziemię; albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I widziałem miasto święte, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, przygotowane jak przyozdobiona oblubienica dla męża swego. I usłyszałem donośny głos z tronu mówiący: Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi, i otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły.
I rzekł Ten, który siedział na tronie: Oto wszystko nowym czynię. I mówi: Napisz to, gdyż słowa te są pewne i prawdziwe,
I rzekł do mnie: Stało się. Jam jest alfa i omega, początek i koniec. Ja pragnącemu dam darmo ze źródła wody żywota.
Zwycięzca odziedziczy to wszystko, i będę mu Bogiem, a on będzie mi synem. Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga. (…)
Ja, Jezus, wysłałem anioła mego, by poświadczył wam to w zborach, Jam jest korzeń i ród Dawidowy, gwiazda jasna poranna. A Duch i oblubienica mówią: Przyjdź! A ten, kto słyszy, niech powie: Przyjdź! A ten, kto pragnie, niech przychodzi, a kto chce, niech darmo weźmie wodę żywota. Obj. 21:1-8 i Obj. 22:16-17