Prawica – nowa taktyka
Celem strategicznym prawicy w Polsce powinno być przejęcie władzy i doprowadzenie do odwrócenia porozumień okrągłego stołu, czyli do zbudowania IV RP. Dotychczasowa taktyka prowadzi nas w odwrotnym kierunku. Po przegraniu kolejnych wyborów i kolejnym podziale politycznym w naszych szeregach władza wywodząca się z kompromisu z komunistami zdobyła już wszystkie przyczółki potrzebne do samodzielnego rządzenia Polską, a w szeregach patriotycznych pojawiło się zniechęcenie i dezorientacja. Bezrefleksyjne kontynuowanie tej drogi może doprowadzić do całkowitego wyeliminowania głosu patriotycznego z debaty publicznej i świadomości obywatelskiej.
Ulica
Nadzieje na obudzenie w Polakach świadomości zagrożeń, jakie niosą dla nas obecne rządy, oraz na wyzwolenie woli protestu okazały się płonne. Takie nastroje istniały co najwyżej bezpośrednio po katastrofie nad Smoleńskiem, ale wtedy Jarosław Kaczyński dał się przekonać do „miękkiej kampanii” i traktowania swojego konkurenta jako normalnego polityka w normalnej demokracji. Po wygranej ten odwdzięczył się mu sprowokowaniem konfliktu o krzyż przed swoim pałacem, dając mediom okazję do ośmieszenia strony patriotycznej. Podobnej operacji medialnej dokonano z Marszami Niepodległości, ukazując je najpierw jako faszystowskie, a potem jeszcze chuligańskie. Zachowanie policji 11 listopada br. uprawdopodabnia tezę, że były to ćwiczenia rozpędzania tłumów. Projekt zaostrzenia prawa dotyczącego swobody zgromadzeń wskazuje, że obecna władza przygotowuje się do siłowego tłumienia niepokojów społecznych. Historia PRL-u uczy nas, że tego rodzaju zajścia były często prowokowane i służyły do realizacji celów politycznych ekipy rządzącej. Należy więc założyć, że na rękę obecnej władzy może być wyprowadzenie ludzi na ulice w sposób kontrolowany. Siłowe, a może i krwawe stłumienie takich zajść dałoby władzy legitymację do likwidacji kolejnych przywilejów demokratycznych, delegalizowania legalnej opozycji czy nawet wprowadzenia stanu wyjątkowego, dzięki któremu rozwiązano by problem bankructwa finansowego władzy. Patrioci nie powinni pod żadnym pozorem dać się wykorzystać do takiej gry. Co zatem robić?
Aktywność należy przenieść na poziom pracy organicznej. Dziś nie istnieją w polskim społeczeństwie zorganizowane struktury obywatelskie. Tzw. organizacje pozarządowe to w większości żerowiska dla cwanych „europejczyków” żyjących z przeróżnych dotacji. Partie polityczne (łącznie z PiS-em) nie mają rozwiniętych struktur terenowych składających się z autentycznej reprezentacji zaangażowanych i świadomych obywateli. To raczej partyjne koterie i miejsko-gminne ośrodki obsadzania lukratywnych stanowisk. Poza Warszawą współpraca w tej dziedzinie nie ma barw politycznych – w samorządach wszystkie partie zgodnie dzielą lokalne łupy. Żadnej jakościowej zmiany nie dokonał tu niestety Ruch Społeczny im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.
Jeśli szybko nie stworzymy płaszczyzny współpracy i edukacji środowisk patriotycznych (o czym mówi prof. A. Zybertowicz – np. wykład „Naród na rozstajach – diagnoza i plan ” do wysłuchania na portalu YouTube, kanał idzpodrad), rozproszone inicjatywy obywatelskie będą zamierały, nie odegrawszy większego znaczenia na scenie społeczno-politycznej. Centrala PiS-u zajęta codzienną grą polityczną i tarciami wewnętrznymi w partii może przedkładać doraźną korzyść pijarowską nad rozwijanie działań o charakterze długofalowym. Już raz popełniono ten błąd – licząc na przejęcie telewizji publicznej, nie rozwinięto własnych mediów. Gdyby nie Internet i rzesze blogerów, obecny „stan posiadania” PiS-u nie byłby możliwy. Jeśli i teraz powtórzy się błąd zaniechania w przygotowaniu bazy obywatelskiej (wzorem Węgier) pod przyszłe zwycięstwo polityczne, a nasze działania pójdą w kierunku insurekcyjnym, władza sprawnie poradzi sobie z „ulicą”, a pozbawiona szerokiego poparcia społecznego opozycja zostanie łatwo wykończona przez usłużne media i sądy. po korekcie
Cz. 2 PARLAMENT – w wersji papierowej.
Magazyn iPP nr 88-89, XI-XII 1011. cz.1.