„Wyżelowane pedzie niemające pojęcia o męskości” – tak jedna z naszych Czytelniczek określiła dzisiejszy rodzaj męski. Trudno odmówić Jej spostrzegawczości. Wróćmy jednak do korzeni: Co jest wyznacznikiem męskości? Co jest podstawowym obowiązkiem mężczyzny w małżeństwie?
Pisząc o kobietach z perspektywy biblijnej, akcentuje się uległość jako podstawowy wymóg względem żony. Budzi to zdecydowany sprzeciw dużej części współczesnych kobiet. Nie wynika on jedynie z wrodzonej kobiecej skłonności do buntu czy współczesnej kultury emancypacji kobiet, ale także z codziennej obserwacji „rasy Panów”, którym kobiety mają być uległe.

Dzisiejszy mężczyzna to osobnik skoncentrowany na sobie (wygląd zewnętrzny, przyjemności, rozrywki, samochody, seks bez zobowiązań itp.), pozbawiony odpowiedzialności za innych, niefrasobliwy w swoich decyzjach, niezrównoważony, leniwy i wygodnicki. Oczywiście wśród morza przeciętności nadal trafiają się diamenty prawdziwych mężczyzn, ale nie zmienia to ogólnego obrazu. Kobiety zaadaptowały się do tego stanu rzeczy – są samodzielne, przywódcze, zaradne. Potrafią przyłożyć i „rzucić wiąchą” (wiem to od zaprzyjaźnionego ochroniarza, który z roku na rok ma coraz więcej problemów z wojowniczymi nastolatkami płci pięknej). Na mężczyzn przestają patrzeć w kategorii przyszłych mężów i ojców swoich dzieci, a patrzą w kategorii obiektu seksualnego – co znajduje wyraz w zwracaniu uwagi na męskie pośladki czy używaniu określeń typu „niezłe ciacho”. Nie trzeba być zbyt bystrym, by dostrzec, że nastąpiła tu swoista inwersja. Z roli odpowiedzialnych zdobywców stoczyliśmy się do poziomu przyjemnych w aparycji trutniów czy raczej Guciów…

Tymczasem podstawowym nakazem Boga dla mężczyzny względem swojej Kobiety jest miłość:
„Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie,” Efez. 5:25

Już z kontekstu widać, że nie ma tu mowy o miłości fizycznej (choć oczywiście jest ona nieodzownym elementem relacji małżeńskiej). Jaśniej widać to w tekście greckim. Nie ma tu słowa eros, które określa seks, nie ma tu słowa fileo, które opisuje postawę sympatii czy lubienia, a jest agape, czyli postawa szukania dobra drugiej osoby nawet za cenę ofiary z siebie. Dlatego właśnie przywołany jest tu przykład samego Chrystusa, który wiedząc, że tylko Jego śmierć może uratować nas przed wiecznym piekłem, złożył Ofiarę z samego siebie za nasze grzechy. Apostoł Jan tak zachwyca się tą miłością w ostatniej księdze Biblii:
„Jemu, który
miłuje nas (agape) i który wyzwolił nas z grzechów naszych przez krew swoją,
i uczynił nas rodem królewskim, kapłanami Boga i Ojca swojego, niech będzie chwała i moc na wieki wieków. Amen. Obj. 1:5-6

Mężczyzna ma kochać swoją Kobietę tak, jak Chrystus swoich uczniów. Ta miłość to oczywiście poświęcenie aż do śmierci. Ale nie tylko. Jezus nie ograniczył się wobec nas tylko do jednego – ze wszech miar wyjątkowego i brzemiennego w skutkach, ale jednak jednorazowego – czynu demonstrującego Jego nastawienie do nas. Jan zachwyca się, że Jezus stale, każdego dnia, kocha nas taką samą miłością, jaką okazał nam na krzyżu Golgoty! Ta miłość nie jest bezczynna – ona stale szuka okazji, by czynić nam dobro. Jezus nie tylko uratował nas od kary za nasze grzechy, nie tylko dał nam w doczesnym życiu moc nad grzechem, ale jeszcze uczynił nas kimś szczególnym – rodem królewskim i kapłanami Boga Ojca – dając nam cel i „zajęcie”, którego atrakcyjność nie przeminie ani w tym, ani w przyszłym życiu!
Pytania do mężów: czy stawiasz dobro swojej Kobiety wyżej niż swoje? Czy jesteś gotowy dla Niej do poświęceń? Czy sprawiasz, że czuje się Ona kimś wyjątkowym – Twoją Księżniczką z bajki? Czy dbasz o to, by Jej życie było „obfite” – by miała jasne poczucie jego sensu, by realizowała się jako twoja twórcza partnerka? Czy
codziennie myślisz o tym, by okazać Jej na nowo swoją miłość?

To oczywiście tylko kilka przykładowych pytań, które mąż powinien mieć przed oczyma, kiedy myśli o realizacji Bożego wyzwania wobec jego roli w małżeństwie. Nie muszę dodawać, że otoczenie Kobiety taką miłością nie pozostanie bez wpływu na realizację Jej roli w Bożym planie – uległości i szacunku wobec Mężczyzny, nie mówiąc o zwyczajnej odpowiedzi wdzięcznością i miłością wzajemną…

Mądre współczesne kobiety zrobią więc dobrze, gdy wrócą do optyki swoich prababek i zamiast wzorem kobiet „mądrych inaczej” zerkać w kierunku męskich pośladków, poszukają sobie mężczyzn cechujących się prawdziwą męskością. Nasze prababki były w swym myśleniu bliższe perspektywie Boga, który wartościuje mężczyzn w ich relacjach z kobietami bardzo konkretnymi kryteriami:

„…którzy są nienaganni, są

mężami jednej żony, którzy mają dzieci wierzące, które nie stoją pod zarzutem rozpusty lub krnąbrności.” Tyt. 1:6, porównaj 1Tym. 3:2-5
Zdolność do miłości trwającej całe życie, wierność, troska i odpowiedzialne rodzicielstwo to cechy prawdziwego mężczyzny. Trudno o takich (por. Przyp. 31:10)…

***

„Faceci mają zarabiać, a nie niańczyć dzieci i gotować. To rola kobiet. (…) Szwedzcy ojcowie są żałośni z tym całym zmienianiem pieluch i równością. Amerykańscy ojcowie nie gotują i nie prasują. Za to ciężko pracują i zapewniają byt swoim rodzinom. W Ameryce mężczyźni są mężczyznami, a kobiety kobietami” Anna Anka, była miss Szwecji, Rzp

Pastor Paweł Chojecki

Magazyn iPP nr 63, październik 2009

Poprzedni artykułKONTROWERSJE: MIŁOŚĆ, SEKS, KOPULACJA
Następny artykułKONTROWERSJE: JEDEN CZY WIELE KOŚCIOŁÓW?