pastor Paweł Chojecki
Jak podnieść Polskę z upadku? Jak zatrzymać tragiczny scenariusz likwidacji państwa i roztopienia narodu w tyglu multi-kulti? To pytania, którymi tylko nieliczni, świadomi Polacy zaprzątają sobie głowę. Reszta biega wokół własnych spraw i coraz mniej rozumie świat polityki.

Upadły człowiek potrzebuje wzoru do naśladowania, aby się zmienić. Musi uwierzyć, że jest dla niego szansa, skoro inni pokonali te same trudności czy zniewolenia. Dlatego też nowonarodzeni chrześcijanie opowiadają ludziom niewierzącym, jak Jezus ich zmienił. Dlatego naszym dzieciom stawiamy za wzór wspaniałych żołnierzy, sportowców, uczonych, wodzów itp. Podobnie jest z narodami. Z Biblii znamy historię królowej Saby, która słysząc o potędze, dobrobycie i sprawiedliwości królestwa Salomona, przyszła, aby je poznać.

A gdy królowa Saby usłyszała wieść o Salomonie opartą na chwale Pana, wybrała się do niego, żeby go doświadczyć przez stawianie trudnych pytań.(…) Gdy więc królowa Saby poznała całą mądrość Salomona i obejrzała pałac, który zbudował, potrawy na jego stole i stanowiska jego dostojników, i sprawność w usługiwaniu jego sług, ich stroje, podawane napoje oraz jego ofiarę całopalną, jaką złożył w przybytku Pana, nie mogła wyjść z podziwu i rzekła do króla: Prawdą okazało się to, co o twoich sprawach i o twojej mądrości słyszałam w mojej ziemi, lecz nie wierzyłam tym słowom, aż przybyłam i zobaczyłam na własne oczy; a i tak nie powiedziano mi ani połowy tego, bo znacznie przewyższyłeś mądrością i zacnością to, co o tobie słyszałam. Szczęśliwi twoi ludzie, szczęśliwi ci twoi słudzy, którzy stoją przed tobą, że mogą zawsze słuchać twojej mądrości. Niech będzie błogosławiony Pan, Bóg twój, który cię sobie upodobał, aby cię posadzić na tronie Izraela; dlatego że umiłował Pan Izraela na wieki, ustanowił cię królem, abyś stosował prawo i sprawiedliwość. 1 Król. 10:1-9

Poznawszy zasady i fundamenty funkcjonowania tego najwspanialszego państwa czasów biblijnych, królowa wróciła do siebie, by zastosować poznaną wiedzę. Możemy założyć, że los jej poddanych znacznie się poprawił.

Skąd więc Polacy mają dziś czerpać wzorzec do naprawy swego państwa? Rosja jakoś nas nie zachęciła nawet siłą swoich czołgów i bagnetów, byśmy ją podziwiali. Niemcom się udało w 2003 roku nas oczarować Odą do radości, ale tej radości jakby coraz mniej przy drożejącym prądzie, gazie, paliwie i robaczywym państwie eurokratów w rodzaju Tuska i Morawieckiego. Prawo i Sprawiedliwość okazało się tylko nic nieznaczącą nazwą partii, przedrzeźniającą Boże wartości.

Budowaliśmy drugą Japonię, Irlandię, a jakoś nikt jeszcze nie wskazał oczywistego kierunku, który od wielu lat wybierali nasi przodkowie zmuszeni do emigracji. Gdzie poza Polską żyje najwięcej Polaków? Gdzie jest największe, poza Warszawą, skupisko Polaków? Dlaczego nikt nie wskazuje na Stany Zjednoczone jako wzór dla nas do naśladowania?

Są trzy tego przyczyny – pierwsza oczywista: rusko-niemiecka agentura w elitach stara się nam obrzydzać groźne dla nich rozwiązanie. Druga dotyczy wyobraźni, przepaść pomiędzy współczesną Polską a USA jest tak wielka, że potrzeba wizjonerskiego umysłu, by marzyć o takim transferze. Większość pseudoautorytetów z Warszawki będzie bredziła o georealizmie i postawie nienarażania się nikomu, o hamowaniu naszych marzeń i aspiracji. To starzy towarzysze szmaciaki wychowani w moskiewskiej niewoli. Trzecia przyczyna jest najpoważniejsza. Ameryka zbudowana jest na zupełnie innych fundamentach cywilizacyjnych. Tam wolność jednostki, jej prawo do szukania swego szczęścia jest podstawą ładu państwowego. U nas zawsze „władza” wie lepiej, co jest dla człowieka dobre. W tej feudalnej podległości utrzymuje Polaków także Kościół, który siebie uczynił jedynym pośrednikiem pomiędzy Bogiem a ludźmi. Chcesz być w porządku wobec Boga, musisz słuchać księdza, czyli człowieka. Tak wytresowany poddany słucha władzy jak Boga. I czeka na jej łaskę w postaci kolejnych odsłon socjalizmu+. Aby więc upodobnić Polskę do Stanów Zjednoczonych, trzeba dać Polakom nową ofertę religijną, która złamie monopol Rzymu. Dlatego właśnie katoprawica (a w rzeczywistości katokomuna) chce amerykańskich dolarów i (rzadziej) wojsk, ale nie chce amerykańskiej wolności i zaufania do Boga i Jego Słowa, Biblii.

A Ty, czy jesteś gotowy na taką zmianę, czy też wolisz dalej znosić los niewolnika?

Artykuł z najnowszego numeru magazynu Idź Pod Prąd dostępny na stronie: https://idzpodprad.pl/sklep/gazety/347-gazeta-ipp-0572018.html

Poprzedni artykułKTO SIĘ BOI NAUCZANIA DOMOWEGO?
Następny artykułAmerykański gorset #IPPTV #Megakosciol