Ostatnio miałem przyjemność wysłuchać wykładu pewnego filozofa, który błyskotliwie połączył myśl prof. Dąbrowskiego o rozwoju osobowości z myślą prof. Konecznego o teorii cywilizacji. Nie sposób w tym kontekście nie dokonać kilku ciekawych obserwacji biblijnych.
Prof. Dąbrowski wyodrębnił pięć poziomów rozwoju osobowości, biorąc za kryterium selekcji relacje pomiędzy emocjami, intelektem i wolą.
Dwa najniższe poziomy rozwoju okupują ludzie kierujący się wyłącznie emocjami skupionymi na doraźnych osobistych korzyściach. Punktem koncentracji tych osób jest pytanie: „Co ja z tego będę miał?”. Ta zasada oceny świata i samego siebie nie zależy od żadnej moralności, etyki czy prawa. Dobrą ilustracją ze świata zwierząt tego „światopoglądu” jest kłębowisko świń przy świeżo napełnionym korycie, choć trzeba zauważyć, że dziś osobnicy na tym poziomie rozwoju mogą jednocześnie posiadać wyszukane maniery, szczycić się stopniami naukowymi czy wysoką pozycją społeczną. Pozory często mylą.
Trzeci poziom to ludzie umiejący posługiwać się intelektem w swoich decyzjach i pohamowywać przymus emocji, ale sami nie są w stanie skonstruować kodu moralnego, którym mieliby się kierować. Ktoś z zewnątrz musi ich „zaprogramować” jakimś kodeksem.
Dopiero na czwartym i piątym poziomie rozwoju osobowości (rzadko niestety spotykanym w dzisiejszym społeczeństwie) ludzie potrafią sami zbudować sobie wewnętrzny kodeks moralny (oraz krytycznie go weryfikować) i dążyć do jego wprowadzania w życie.
Do tych podgrup można przyporządkować najlepiej odpowiadające im typy cywilizacji według klasyfikacji prof. Konecznego.
Cywilizacja turańska (wodzowska), w której wódz jest istotą najwyższą pod każdym względem, także moralno-prawnym, najlepiej współgra z ludźmi na pierwszych dwu poziomach rozwoju osobowości.
Cywilizacja bizantyjska jest odpowiednia dla ludzi na trzecim poziomie rozwoju, którzy potrzebują narzuconych z zewnątrz norm i przyjmują je bezrefleksyjnie. Ta cywilizacja apoteozuje prawo i państwo, a moralność ma być im podporządkowana.
Najdoskonalsza według Konecznego cywilizacja łacińska akcentuje wolność i odpowiedzialność jednostki oraz prymat moralności nad prawem. Potrzebuje więc osób umiejących samodzielnie i krytycznie oceniać swoje decyzje, analizować przyjęte wartości oraz stawać w ich obronie nawet w konflikcie z władzą państwową.
Analizując kierunek zmian osobowości u ludzi globalnej wioski naszych czasów, nie sposób nie dostrzec masowego trendu odchodzenia od wartości, zasad, wzorców na rzecz kierowania się chwilowymi emocjami i popędami. Kultura szybkiej satysfakcji zmysłów cechuje naszą cywilizację (jeśli jeszcze można tu użyć tego słowa).
Świat wolnych, odpowiedzialnych ludzi, którzy potrzebują tylko państwa minimum w relacjach wzajemnych, należy już do przeszłości. Biurokratyczne Bizancjum znajduje się u szczytu potęgi. O wszystkim decydują przepisy, kodeksy i wszechwładny urzędnik. Niewydolny system dostaje jednak zadyszki. Zbyt dużo naprodukował życiowych sierot, które są bezradne i po wszystko wyciągają rękę do państwa. Ludzi ciężko i uczciwie pracujących, by utrzymać cały ten system, jest coraz mniej. Mamy kryzys. Wyjściem mogłoby być oczywiście odejście od bizantyjskiej biurokracji i dominacji władzy państwowej ku „nieprzyjemnej” wolności. W dobie demokracji i dominacji środków masowego przekazu bardziej prawdopodobny jest jednak kierunek, który w dwudziestoleciu międzywojennym przyjęły weimarskie Niemcy. Zamiast wrócić do ciężkiej pracy, samoograniczenia się i oszczędności, bardzo łatwo pójść na skróty i uwierzyć, że KTOŚ potrafi rozwiązać te problemy inaczej, że WÓDZ nas wybawi i zapewni „wieczną szczęśliwość w tysiącletniej Rzeszy”…, o przepraszam, dziś mówi się: „pokój i bezpieczeństwo”.
Zadziwiające jest, że Biblia już dwa tysiące lat wcześniej opisuje zmiany społeczne, do których dziś prowadzą rozważania psychologów czy historiozofów.
A to wiedz, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy: Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni, bluźnierczy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, bezbożni, bez serca, nieprzejednani, przewrotni, niepowściągliwi, okrutni, nie miłujący tego, co dobre, zdradzieccy, zuchwali, nadęci, miłujący więcej rozkosze niż Boga, którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy; 2Tym. 3:1-5
Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta. To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił.
Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy. Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. Podając się za mądrych stali się głupimi. I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów. Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał. Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen.
Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie. A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi. Pełni są też wszelakiej nieprawości, przewrotności, chciwości, niegodziwości. Oddani zazdrości, zabójstwu, waśniom, podstępowi, złośliwości; potwarcy, oszczercy, nienawidzący Boga, zuchwali, pyszni, chełpliwi, w tym, co złe – pomysłowi, rodzicom nieposłuszni, bezrozumni, niestali, bez serca, bez litości.
Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią. Rz 1:18-32 (BT)
I wówczas wielu się zgorszy i nawzajem wydawać się będą, i nawzajem nienawidzić. I powstanie wielu fałszywych proroków, i zwiodą wielu, a ponieważ bezprawie się rozmnoży, przeto miłość wielu oziębnie. Mat. 24:10-12
Ostatni rozdział historii ludzkości to według Biblii wszechświatowy kult jednostki, turańskiego wodza, wykonawcy dzieła wszechświatowej, bizantyjskiej kontroli, która nie udała się ani Stalinowi, ani Hitlerowi. Gestapo i NKWD nie zdołały ogarnąć kontrolą wszystkich poddanych ani skłonić ich do szczerego uwielbienia Führera. Temu wodzowi się to uda:
I widziałem wychodzące z morza zwierzę (…) I cała ziemia szła w podziwie za tym zwierzęciem. I oddali pokłon smokowi za to, że dał zwierzęciu moc, a także zwierzęciu oddali pokłon, mówiąc: Któż jest podobny do zwierzęcia i któż może z nim walczyć? (…) dano mu też władzę nad wszystkimi plemionami i ludami, i językami, i narodami. I oddadzą mu pokłon wszyscy mieszkańcy ziemi, każdy, którego imię nie jest od założenia świata zapisane w księdze żywota Baranka, który został zabity. (…) I czyni wielkie cuda, tak że i ogień z nieba spuszcza na ziemię na oczach ludzi. I zwodzi mieszkańców ziemi przez cuda, jakie dano mu czynić na oczach zwierzęcia, namawiając mieszkańców ziemi, by postawili posąg zwierzęciu (…) i sprawił, że wszyscy, którzy nie oddali pokłonu posągowi zwierzęcia, zostaną zabici. On też sprawia, że wszyscy, mali i wielcy, bogaci i ubodzy, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na swojej prawej ręce albo na swoim czole, i że nikt nie może kupować ani sprzedawać, jeżeli nie ma znamienia, Obj. 13:1-17
Dla garstki rozsądnych i samodzielnie myślących ciągle jeszcze w mocy pozostaje starodawne wezwanie od KOGOŚ, kto „Führera” zabije tchnieniem ust swoich i zniweczy blaskiem przyjścia swego 2 Tes. 2:8:
Ratujcie się spośród tego pokolenia przewrotnego. Dz.Ap. 2:40 (BW)
Swoją teorię cywilizacji Feliks Koneczny opracowywał, koncentrując się głównie na geograficznym obszarze Europy i Azji oraz w przywiązaniu do swojego rzymskokatolickiego wyznania. Powoduje to pewne zniekształcenie postrzegania rzeczywistości. Utożsamia on chrześcijaństwo z katolicyzmem. Trafnie opisuje bizantyjskie cechy prawosławia, ale nie dostrzega ich już w kościele zachodnim. Protestantyzm klasyfikuje jako religię podległą władzy państwowej i stąd bizantyjską w swym cywilizacyjnym charakterze, a jednocześnie dostrzega, że elementy cywilizacji łacińskiej w XIX w. przetrwały tylko w protestanckiej Anglii.
Pastor Paweł Chojecki
Magazyn iPP nr 56. marzec 2009