28. Słyszeliście, że powiedziałem wam: Odchodzę i przychodzę do was. Gdybyście mnie miłowali, tobyście się radowali, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest niż Ja.
Jan. 14:28 (BW)
36. A o tym dniu i godzinie nikt nie wie; ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko sam Ojciec.
Mat. 24:36 (BW)

Natrafiając w Nowym Testamencie na powyższe wersety, czytelnik popada w konfuzję co do relacji między Ojcem a Synem. Jeśli Jezus jest mniejszy od Boga Ojca, jeśli nie wie wszystkiego, to jak może być Bogiem Wszechmogącym i jak może być równy Ojcu?

Gdyby powyższe fragmenty opisywały stałą naturę Jezusa (filozoficznie to ujmując – immanentną), to rzeczywiście nie można by mówić o Jezusie jako o Bogu. Kluczem do zagadki jest fakt najjaśniej opisany przez apostoła Pawła:


5. Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie,
6. Który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu,
7. Lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem,
8. Uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej.
Filip. 2:5-8

Jezus, zanim pojawił się na ziemi w postaci człowieka, istniał w postaci (gr. morphe) Boga. Dla naszego zbawienia sam „odarł się” z części swych boskich przymiotów (nie utracił ich, a jedynie „odłożył na bok”), by przyjąć postać sługi. Po śmierci na krzyżu ponownie istnieje w postaci Boga. Rozpatrywanie więc Jego boskości tylko w kontekście Jego chwilowej, ziemskiej postaci prowadzi do błędnych wniosków.

Zrodzony a nie stworzony
A czym to się różni? – zapyta ktoś. Różnica jest zasadnicza. Stworzony oznacza mający początek istnienia. Oznacza coś lub kogoś, kogo wcześniej nie było, a teraz jest. Gdyby Jezus został stworzony, żadną miarą nie mógłby być uznany za Boga Wszechmogącego. A co z fragmentami, które zdają się na to wskazywać:


A do anioła zboru w Laodycei napisz: To mówi Ten, który jest Amen, świadek wierny i prawdziwy, początek stworzenia Bożego: Obj. 3:14
On także jest Głową Ciała, Kościoła; On jest początkiem, pierworodnym z umarłych, aby we wszystkim był pierwszy, Kol. 1:18

Mamy tu do czynienia z niedoskonałością tłumaczenia. Język grecki używa tu słowa arche, co w myśli greckiej oznaczało bardziej „przyczynę wszystkich bytów” niż początek we współczesnym sensie czasowym. Lepiej więc oddałoby jego znaczenie polskie słowo źródło lub samo przyczyna. Klarownie pozycję Jezusa wobec stworzenia wyraził apostoł Jan:

1. Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo.
2. Ono było na początku u Boga.
3. Wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało.
Jan. 1:1-3 (BW)

List do Hebrajczyków stawia przysłowiową kropkę nad „i” w kwestii początków Jezusa:

Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki. Hebr. 13:8

Co jednak znaczy, że Jezus został zrodzony?

5. Tak i Chrystus nie sam sobie nadał godność arcykapłana, lecz uczynił to Ten, który do niego powiedział: Jesteś moim Synem, Dzisiaj zrodziłem ciebie; Hebr. 5:5

Co oznacza to zrodzenie? Należy zdecydowanie odrzucić rozumienie zrodzenia jako początku istnienia. Nie oznaczało ono tego nawet w przypadku ludzi:


I jeśli tak można powiedzieć, w osobie Abrahama i Lewi, który pobiera dziesięcinę, dał dziesięcinę; był bowiem jeszcze w lędźwiach praojca swego, gdy Melchisedek wyszedł na jego spotkanie. Hebr. 7:9-10

Oznacza więc ono jedynie jakąś inną postać (formę) istnienia. Sięgając do analogicznego tekstu z Dziejów Apostolskich, łatwiej można dostrzec sens tego zrodzenia:

I my zwiastujemy wam dobrą nowinę. Tę obietnicę, którą dał ojcom, wypełnił teraz Bóg dzieciom ich przez wzbudzenie nam Jezusa, jak to napisano w Psalmie drugim: Synem moim jesteś, dzisiaj cię zrodziłem. Dz.Ap. 13:32-33

Apostoł Paweł zrównuje zrodzenie Jezusa z Jego pojawieniem się na ziemi w postaci cielesnej. Zrodzenie nie koliduje więc z odwiecznością Jezusa. Wskazuje natomiast jednoznacznie na Boską Jego naturę. Z tego, że Boga nazywa swoim Ojcem, Żydzi czynili mu zarzut bluźnierstwa:


A Jezus odpowiedział im: Mój Ojciec aż dotąd działa i Ja działam. Dlatego też Żydzi tym usilniej starali się o to, aby go zabić, bo nie tylko łamał sabat, lecz także Boga nazywał własnym Ojcem, i siebie czynił równym Bogu. Jan. 5:17-18

Nie było dla nich problemem sformułowanie Ojciec nasz, oznaczające przynależność do narodu wybranego przez Boga Ojca, ale powiedzenie Ojciec mój oznaczało dosłowną formę pokrewieństwa i dziedziczenie natury.

autor: Paweł Chojecki

Poprzedni artykułCzy damy sobie upuścić krwi?
Następny artykułCzy katolicyzm to chrześcijaństwo? #IPPTV